phoca_thumb_s_student4Studentom brakuje praktycznych umiejętności, nie angażują się w pracę, a na świeżo upieczonych absolwentach nie można polegać. Uczelniom często nie zależy na współpracy z firmami, a urzędy pracy są zbyt chaotyczne, żeby służyć pomocą - to główne problemy, z którymi borykają się krakowscy pracodawcy 

Środowe spotkanie "HR Business Mixer" zorganizowała Agora, a dokładnie jej portale rekrutacyjne (m.in. www.gazeta.praca.pl). - Zależy nam na integracji osób, które w Krakowie odpowiadają za rekrutację do dużych firm, na wypracowaniu jakiegoś wspólnego stanowiska i określenia wspólnych potrzeb. W Łodzi na przykład nam się to udało - mówi Anna Kwiecień z Agory.

Czego pragną krakowscy pracodawcy? Największy problem, na który zwracają uwagę od lat jest brak jasnego i klarownego dialogu z krakowskimi uczelniami. - Brakuje modyfikacji programów nauczania i nowych kierunków, które zaspokoiłyby kadrowe potrzeby pracodawców - podkreśla Jadwiga Pęczek z Sabre Polska. - Poza tym uczelnie powinny bardziej zwrócić uwagę na kształtowanie umiejętności miękkich, jak kreatywne myślenie, czy działanie w sytuacjach kryzysowych - tego ciągle brakuje - podkreśla. Anna Kopcoń z Capgemini dodaje, że co prawda współpraca ze szkołami wyższymi wygląda coraz lepiej, ale bez zmiany podejścia do kontaktów z firmami, niewiele da się zdziałać. - Władze uczelni powinny pamiętać, że spotkania z firmami i specjalistami mogą dużo dać ich studentom - podkreśla.
Zatrudniający narzekają również na bałagan w urzędach pracy, brak chęci pomocy i jakiejkolwiek logiki w poszukiwaniu kandydatów do pracy. Za najważniejsze wyzwania na najbliższe, kryzysowe jeszcze miesiące, pracodawcy uznali nacisk na rozmowy ze szkołami wyższymi, a także informowanie poszukujących pracy, jak ważne są dokumenty aplikacyjne i zapisywanie się do baz CV.

źródło: Gazeta Wyborcza Kraków
!-- Global site tag (gtag.js) - Google Analytics -->